Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gryf z miasteczka Gryfino. Mam przejechane 30238.44 kilometrów w tym 1699.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 132676 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl href="https://www.bikestats.pl/statystyki/rowerowe/Gryf" title="Gryf Adrian ">button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gryf.bikestats.pl
Licznik odwiedzających free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

100-200 km

Dystans całkowity:9461.00 km (w terenie 795.30 km; 8.41%)
Czas w ruchu:430:52
Średnia prędkość:21.96 km/h
Maksymalna prędkość:79.27 km/h
Suma podjazdów:43929 m
Maks. tętno maksymalne:198 (107 %)
Maks. tętno średnie:147 (79 %)
Suma kalorii:121514 kcal
Liczba aktywności:71
Średnio na aktywność:133.25 km i 6h 04m
Więcej statystyk
  • DST 111.38km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:57
  • VAVG 28.20km/h
  • VMAX 55.90km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 469m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrznie

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 0

Kategoria ..< 50 km, 100-200 km


  • DST 114.08km
  • Czas 05:35
  • VAVG 20.43km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zjazd Gwiaździsty i Święto Cykliczne

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 01.06.2012 | Komentarze 3


fot. Piotr Fisher


fot. Piotr Fisher


fot. Trendix2


fot. Trendix2


fot. Shrink

Zamieściłem fotografie robione przez innych uczestników.



Zdjęcia robione z "lotu ptaka" przez Cezarego Skórkę można obejrzeć TUTAJ

.

.

.

  • DST 198.14km
  • Teren 7.00km
  • Czas 08:29
  • VAVG 23.36km/h
  • VMAX 55.30km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 1249m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielkanocna niedziela w NRD

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 5



Z Pawłem postanowiliśmy nie przesiedzieć całego dnia przy stole i po południu spotkaliśmy się w Szczecinie, aby spalić obfite śniadanie. Wycieczka typowo turystyczna z plecakiem i aparatem. Jak zwykle udana :)

Szczecin

Szczecin

Szybowiec

Paweł poluje z obiektywem

Widok

Stadsee - jeziorko w Strasburgu (Uckermark)

Strasburg (Uckermark)

Wszędzie niedaleko :)

Dzień się skończył, a my w drodze

.

.

.
Kategoria 100-200 km, Raleigh


  • DST 186.69km
  • Teren 7.00km
  • Czas 07:45
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 622m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Altwarp

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 4



Dzisiaj temperatura powietrza była upierdliwa. Rano jak jechałem przez wioski do Szczecina 3*C, przy Elektrociepłowni Pomorzany już 5*C (elektrownia daje czadu), potem gdzieś na trasie dobijało prawie do 20*C w Altwarp tylko 10-12*C. Wracając do domu temp. spadła do 5*C.

Wycieczka wcześniej zaplanowana przez Pawła okazała się trafnym rozpoczęciem sezonu. Spotkanie jak zwykle na Moście Długim. Zanim wyjechaliśmy ze Szczecina, to trochę minęło - takie kręcenie się między sklepami. Na Głębokim spotkaliśmy jeszcze Adama z Małgosią. Krótka pogawędka i przed siebie. Po drodze w przelocie z serdecznymi pozdrowieniami machnęliśmy ręką Jarkowi, który już wracał z trasy.

Na pasie granicznym za Dobieszczynem zrobiliśmy sobie popas, gdzie za chwil parę dołączyli do nas wcześniej spotkani Gosia i Adam. Takim składem pojechaliśmy na przystań do Rieth, gdzie chwilę poleniuchowaliśmy. Żegnając się z Gosią i Adamem popędziliśmy z Pawłem do Altwarp. Droga nie nadawała się na jazdę szosówką, ale jakoś przebrnęliśmy przez te szutry i leśne drogi :)


Pas graniczny za Dobieszczynem


Paweł i ja mamy popas na pasie granicznym za Dobieszczynem


Wyspa Riether Werder między Rieth a Nowym Warpnem na Jeziorze Nowowarpieńskim


Rieth


Adam z Gosią i Paweł


Ja i Paweł - szosówkami po lesie, taki mały przełaj :)

W Altwarp odpoczynek i fischbroetchen z Bismarckiem - pycha. Przydałoby się do tego jakieś piwko, ale to już w domu :) Droga powrotna już tylko asfaltem bez zbędnego szukania przygód. Po drodze jeszcze kilka pitstopów.


Altwarp


Latarnia w Altwarp na Jeziorze Nowowarpieńskim


Altwarp


Krokusy

Na Głębokim zamiast jechać jak zawsze prosto, kierując się na Gryfino, Paweł zaproponował skręt w lewo i podjazd Miodową. Na początku podjazdu pomyślałem sobie "co on sobie wymyślił, żeby tędy jechać?", ale po podjeździe cieszyłem się że mnie tędy poprowadził, bo był mniejszy ruch i poczułem przypływ energii :) Pożegnałem się z Pawłem na jego osiedlu i ruszyłem Wilczą i Szczanieckiej, aby wbić się potem na Gdańską i dojechać do Zdrojów. W Zdrojach na stacji paliw Lotos wypiłem kawę z mlekiem i zjadłem ostatnią bułkę. Potem prosto do Gryfina, gdzie czekała mnie gorąca kąpiel i obfite żarcie ;)



  • DST 188.23km
  • Czas 07:33
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 45.20km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Podjazdy 345m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na kebaba do Ueckermunde II

Sobota, 12 listopada 2011 · dodano: 13.11.2011 | Komentarze 5

Kategoria 100-200 km, Raleigh


  • DST 117.03km
  • Czas 04:55
  • VAVG 23.80km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 2598kcal
  • Podjazdy 411m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ku pamięci Tomka Kosika i Bolka Szmuca

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 09.10.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj z Magdą, Romkiem, Pawłem, i Jarkiem (Gadem Bagiennym) pojechaliśmy na oficjalny przejazd trasą do miejsca, w którym tragicznie zginęli Bolek i Tomek między Żabowem a Pyrzycami.

Powrót w towarzystwie Jarka i Pawła, którzy byli tak mili, że odprowadzili mnie do Gryfina przez Linie i Borzym, a potem wrócili do Szczecina przez Mescherin. Niech żałują, że odmówili zaproszenia na kawę, bo ominęło ich pyszne ciasto z bitą śmietaną produkcji mojej Ani, którym właśnie rozkoszuję swoje podniebienie :)
Kategoria 100-200 km, Raleigh


  • DST 128.75km
  • Czas 05:14
  • VAVG 24.60km/h
  • VMAX 74.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 2923kcal
  • Podjazdy 274m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamek w Pęzinie

Sobota, 8 października 2011 · dodano: 08.10.2011 | Komentarze 11



Dzisiaj wypadzik z Sargathem. Umówiliśmy się na rondzie w Zdrojach, żeby pognać do Pęzina zobaczyć tamtejszy zamek. Okazało się, że zamek jest własnością prywatną i był zamknięty, ale dzięki uprzejmości pracownika wykonującego tam prace remontowe mogliśmy go obejść i oglądnąć z zewnątrz - powiedział , że zrobi dla nas wyjątek :)

Pęzino, to duża wieś, położona 13 km na wschód od Stargardu, przy ujściu rzeki Pęzinki do Krąpieli. Pierwsze wzmianki o dziejach Pęzina pochodzą z XII wieku, kiedy to wieś była własnością rodu de Pansin, a rycerz Rytger sprawował nadzór nad drewniano-ziemną warownią. W XIV i XV wieku wieś przechodziła przez ręce kilku kolejnych właścicieli. Byli nimi Borkowie, joannici, potem ponownie Borkowie, a od roku 1680, drogą związków małżeńskich, zamek i wieś przeszły na własność rodu Puttkamerów, którzy zamieszkiwali tu do 1945 roku.
Najbardziej okazałym obiektem miejscowości jest zamek, wzniesiony na planie nieregularnego czworoboku pod koniec XIV wieku dla baliwa zakonu joannitów. Jego elementem obronnym była potężna wieża o wysokości do 25 m z lochem o średnicy 2 m wewnątrz. Cała budowla dodatkowo chroniona była przez fosę zalaną wodami rzeki Pęzinki.
Wkład rodu Borków polegał na budowie reprezentacyjnego skrzydła renesansowego (ok. 1600 roku), natomiast Puttkamerowie w latach 1853-1855 rozbudowali część wschodnią późnogotycką o skrzydło mieszkalne neogotyckie nadając mu formy dekoracyjne w tym stylu. W 1935 roku od uderzenia pioruna spłonęła gotycka część zamku. Podczas remontu trwającego do 1940 roku wprowadzono nieznaczne zmiany w wyglądzie zewnętrznym szczytów i dachów.
Po 1945 roku zamek i folwark przejęte zostały przez Państwowe Gospodarstwo Rolne, przy czym zamek przeznaczony został na mieszkania, co doprowadziło do jego stopniowej dewastacji. Dzięki staraniom dyrektora Kombinatu PGR w Pęzinie i wsparciu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków ze Szczecina, w latach 1975-1991 zamek odremontowano. Obecnie znajduje się on w rękach prywatnego właściciela.
Ze względu na swoją architekturę zewnętrzną i doskonałe rozwiązania funkcji wewnętrznej zamek pęzińśki należy do najcenniejszych obiektów tego typu na Pomorzu. Przynależne do niego elementy to: ślady dawnej fosy, nad którą był most zwodzony, brama wjazdowa, ruiny kaplicy zamkowej, romantyczna altana, park przyzamkowy z pomnikowymi drzewami i budynki gospodarcze z dekorowanymi elewacjami (powozownia z 1894 roku, stajnia z 1921 roku). Po zachodniej stronie rzeki Krąpieli budynek zarządcy z 1880 roku o szczytach w konstrukcji ryglowej.
W 1657 roku na zamku kwaterował oddział wojsk dowodzonych przez Hetmana Stefana Czarnieckiego, który przemierzał pomoże w pogoni za wojskami szwedzkimi.
We wsi późnogotycki kościół pw. Wniebowzięcia NMP z połowy XVI wieku, zbudowany z kamieni polnych i cegły, z późniejszą wieżą z początku XX wieku. Fundatorem kościoła i jego wyposażenia byli właściciela Pęzina – Borkowie i Puttkamerowie. Wewnątrz, oprócz barokowego ołtarza poświęconego Matce Bożej, liczne epitafia poświęcone członkom obu rodzin, w oknach witraże ze scenami z Nowego Testamentu. Na wieży trzy dzwony odlane na początku XX wieku.

Opis z tablicy informacyjnej przy bramie głównej posesji + drobne poprawki :)
Oficjalna strona zamku: http://www.pezino.pl/
A oto kilka fotek (więcej można obejrzeć TU):












Herb rodu von Puttkamer



Późnogotycki kościół Wniebowzięcia NMP z XV-XVI w., przebudowany w XX w., posiada ozdobny szczyt oraz renesansowe epitafia
.

  • DST 161.24km
  • Czas 06:37
  • VAVG 24.37km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Kalorie 3574kcal
  • Podjazdy 748m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Boitzenburg

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 0



  • DST 160.54km
  • Teren 25.00km
  • Czas 07:59
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 40.42km/h
  • Podjazdy 343m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielkie rozczarowanie 2

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 1



Po wczorajszym koksiarstwie dzisiaj dzień aktywnego odpoczynku. Dostałem od Misiaczów zaproszenie na "poszukiwanie Bimbisika 2". W poszukiwaniu brał też udział Piotrek (Bronik). Fakt, Bimbisika znaleźliśmy, ale był nieczynny z powodu wyborów politycznych, jakie miały miejsce w tym czasie w niemczech. Pewnie właścicielka była członkiem komisji wyborczej :) Kawiarnia w Rieth, w której ostatnio zabawiliśmy, również była nieczynna. Misiacz zaprowadził nas do odległego o jakiś 1 km Imbisa, który o dziwo był czynny - widać właścicielka woli swoją przyjemną pracę w barze niż udzielać się politycznie :) Trochę podjedliśmy. Misiacze ciasto i kawę a ja wursta i piwko. Piotrek pił piwko i łatał dętkę :(
A oto kilka fotek z wycieczki:

Cała droga nasza © Gryf

Na grzybach :) © Gryf

Znowu niefart :( © Gryf

Geschlossen ? © Gryf

Rzeźby w Ludwigshof © Gryf

Mini muzeum wiejskie w Rieth © Gryf

Mini muzeum wiejskie w Rieth © Gryf

Zastępczy Bimbisik w Riether Stiege © Gryf

Widok na Nowe Warpno z drugiego brzegu Jeziora Nowowarpieńskiego © Gryf

Nowe Warpno i wyspa Riether Werder © Gryf

Widok z wieży obserwacyjnej na ekipę © Gryf


  • DST 162.29km
  • Teren 41.00km
  • Czas 07:52
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 55.82km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 674m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niespodzianki Montera :)

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 3


Na dzisieszy wypadzik umówiłem się ze szczecińskimi bikerami w tym jeden ze Stargardu Szcz. Aby się z nimi spotkać musiałem jeszcze dojechać do ronda Hakena w Szczecinie, gdzie czekał już na mnie Paweł (Misiacz) i był świadkiem niemiłego ataku dziadka i babci w blachosmrodzie na przejeździe rowerowym ronda Hakena na moją bezbronną osobę. Te starsze osoby nie miały pojęcia o przepisach ruchu drogowego, dlatego dłuższa "rozmowa" nie miała sensu.
Wycieczka wydawała się być spokojna, ale taka nie była. Wpływ na to miała chyba większa ilość osób w grupie i zróżnicowane upodobania jezdne. Ogólnie wycieczkę zaczęło 12 osób, gdzie w okolicach Ladenthin lub Labehn (nie pamiętam) odłączyła się od nas jedna z koleżanek (Ania?). Dzień wcześniej zrobiła jakieś 170 km i była zmęczona. Nie dziwię się. Już na samym początku młode koksiki zaczęli szarpać, że mnie też już to męczyło, dlatego zdecydowałem się utrzymywać równe i spokojne tempo w zadniej części grupy racjonalnie myślących turystów ;)
Kierownik wycieczki - Krzysiek (Monter61)- nie pozwalał nam nudzić się i spać podczas jazdy. Duże odcinki trasy biegły brukiem, drogami polnymi, czy leśnymi, a nawet łąkami na przełaj :) Co niektórym to nie pasowało, ale dla mnie taka jazda jest w sam raz. Mój "Osiołek" lubi takie wyzwania :) Tak więc jeżeli Krzysiek będzie organizował jakieś tajemnicze wypady, to piszę się na to, bo jest potem co wspominać, no i kupa śmiechu przy tym :)
Parę fotek z traski:
Sen Montera © Gryf

TU-134A w ogródku działkowym © Gryf

Heloł Kiti © Gryf

Pomnik przy posterunku policji w Prenzlau upamiętniający ofiary wojny prusko-francuskiej © Gryf

Wieża Środkowa i Kościół Mariacki w Prenzlau © Gryf

Bar na wodzie? © Gryf

Wyżerka © Gryf

Nad jeziorem Unterucker w Prenzlau © Gryf

Prosto na nas © Gryf

... i pojechał. © Gryf

Skrótami Montera © Gryf

... niektórzy nie dają rady, ... © Gryf

... , ale zaprawieni w boju koksiarze nie daja za wygraną ;) © Gryf

Punkt kontrolny "Śluza" :) © Gryf

Tędy na koncert U2 :) © Gryf