Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gryf z miasteczka Gryfino. Mam przejechane 30125.22 kilometrów w tym 1699.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015baton rowerowy bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gryf.bikestats.pl
Licznik odwiedzających free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:974.34 km (w terenie 81.00 km; 8.31%)
Czas w ruchu:40:30
Średnia prędkość:24.06 km/h
Maksymalna prędkość:61.60 km/h
Suma podjazdów:2423 m
Suma kalorii:325 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:46.40 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 4.31km
  • Czas 00:10
  • VAVG 25.86km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 31 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 4

Kategoria Praca, Raleigh, Użytkowo


  • DST 12.22km
  • Czas 00:21
  • VAVG 34.91km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Kalorie 325kcal
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Speed

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 8

Kategoria ..< 50 km, Raleigh


  • DST 2.78km
  • Czas 00:07
  • VAVG 23.83km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Raleigh


  • DST 2.62km
  • Czas 00:06
  • VAVG 26.20km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Raleigh


  • DST 2.56km
  • Czas 00:07
  • VAVG 21.94km/h
  • VMAX 29.40km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Raleigh


  • DST 2.61km
  • Czas 00:06
  • VAVG 26.10km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Raleigh


  • DST 31.73km
  • Czas 00:57
  • VAVG 33.40km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Kategoria ..< 50 km, Raleigh


  • DST 2.74km
  • Czas 00:07
  • VAVG 23.49km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt Brazylijka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Raleigh


  • DST 162.29km
  • Teren 41.00km
  • Czas 07:52
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 55.82km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 674m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niespodzianki Montera :)

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 3


Na dzisieszy wypadzik umówiłem się ze szczecińskimi bikerami w tym jeden ze Stargardu Szcz. Aby się z nimi spotkać musiałem jeszcze dojechać do ronda Hakena w Szczecinie, gdzie czekał już na mnie Paweł (Misiacz) i był świadkiem niemiłego ataku dziadka i babci w blachosmrodzie na przejeździe rowerowym ronda Hakena na moją bezbronną osobę. Te starsze osoby nie miały pojęcia o przepisach ruchu drogowego, dlatego dłuższa "rozmowa" nie miała sensu.
Wycieczka wydawała się być spokojna, ale taka nie była. Wpływ na to miała chyba większa ilość osób w grupie i zróżnicowane upodobania jezdne. Ogólnie wycieczkę zaczęło 12 osób, gdzie w okolicach Ladenthin lub Labehn (nie pamiętam) odłączyła się od nas jedna z koleżanek (Ania?). Dzień wcześniej zrobiła jakieś 170 km i była zmęczona. Nie dziwię się. Już na samym początku młode koksiki zaczęli szarpać, że mnie też już to męczyło, dlatego zdecydowałem się utrzymywać równe i spokojne tempo w zadniej części grupy racjonalnie myślących turystów ;)
Kierownik wycieczki - Krzysiek (Monter61)- nie pozwalał nam nudzić się i spać podczas jazdy. Duże odcinki trasy biegły brukiem, drogami polnymi, czy leśnymi, a nawet łąkami na przełaj :) Co niektórym to nie pasowało, ale dla mnie taka jazda jest w sam raz. Mój "Osiołek" lubi takie wyzwania :) Tak więc jeżeli Krzysiek będzie organizował jakieś tajemnicze wypady, to piszę się na to, bo jest potem co wspominać, no i kupa śmiechu przy tym :)
Parę fotek z traski:
Sen Montera © Gryf

TU-134A w ogródku działkowym © Gryf

Heloł Kiti © Gryf

Pomnik przy posterunku policji w Prenzlau upamiętniający ofiary wojny prusko-francuskiej © Gryf

Wieża Środkowa i Kościół Mariacki w Prenzlau © Gryf

Bar na wodzie? © Gryf

Wyżerka © Gryf

Nad jeziorem Unterucker w Prenzlau © Gryf

Prosto na nas © Gryf

... i pojechał. © Gryf

Skrótami Montera © Gryf

... niektórzy nie dają rady, ... © Gryf

... , ale zaprawieni w boju koksiarze nie daja za wygraną ;) © Gryf

Punkt kontrolny "Śluza" :) © Gryf

Tędy na koncert U2 :) © Gryf


  • DST 156.77km
  • Teren 25.00km
  • Czas 07:45
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Podjazdy 310m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielkie rozczarowanie.

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 20.08.2011 | Komentarze 4


Na dzisiejszą wycieczkę dostałem zaproszenie od Pawła (Misiacza) i Basi (Rudzielec102). Dzięki im za to, bo tak bym pewnie sam gdzieś pedałował po okolicach :)
Do punktu zbiórki musiałem dojechać do szczecińskiego Tesco na Pomorzanach. Dzwoniąc do pawła, że już jestem niedaleko i mogę się spóźnić 5 min wszyscy wyjechali mi na spotkanie, a na czele Krzysiek (Monter61). Uzbierało się nas już 6 sztuk i jeszcze miały do nas dołączyć dziewczyny na zielonej granicy w Bobolinie. Dojeżdżamy, a tam pod wiatą turystyczną Tunia (Tunisława) i Małgosia (Rowerzystka) wpierdzielają niedojrzałą kukurydzę :)
Teraz byliśmy w komplecie, czyli: Tunia (Tunisława), Małgosia (Rowerzystka), Basia (Misiaczowa), Basia (Rudzielec102), Krzysiek (Monter61), Paweł (Misiacz) - pomysłodawca tej wycieczki, Piotrek (Bronik) i ja :)
Krótkie powitanie i pogaduchy o urlopowych nocach Misiaczów i w drogę do docelowego punktu wycieczki czyli do "Bimbisika", czyli mobilnej budki z żarełkiem i napojami nazywana tak przez Basię i Pawła (Misiaczów).

Pogaduchy pod wiatą © Gryf

Jechało się nam super. Spokojne, prawdziwie turystyczne tempo, dla niektórych może za wolne, ale ja potrafię się dostosować do innych i nawet mi takie odpowiada :)

Lama © Gryf

Falowanie © Gryf

Jechaliśmy sobie tak przez pagórki i doliny, powolutku docierając do punktu docelowego wycieczki i w myślach konsumując już pyszną kiełbaskę i pijąc gorącą kawę tylko za 0.5 € ...aż tu nagle....

... pusto ...

... gdzie jest "Bimbisik"? Zniknął?

... a Bimbisika njet © Gryf

Prawdopodobnie przemieścił się na jakiś okoliczny festyn, których tu nie brakowalo. Wposzukiwaniu zaginionego baru udaliśmy się dalej do Rieth, gdzie też go nie dostrzegliśmy.

Las © Gryf

W ramach rekompensaty zawitaliśmy do tutejszej kawiarni, której budynek najprawdopodobniej był zaadaptowany po byłym dworcu kolejki wąskotorowej. Łasuchy zamówiły sobie przepyszny sernik i kawę, a z ich min, przymkniętych oczu oraz cichego mruczenia i wzdychania wywnioskowałem, że im smakuje. Otoczenie kawiarni było urządzone dość klimatycznie i przyjemnie się tam odpoczywało w cieniu drzew.

Łasuchy © Gryf

Fontanna © Gryf

Mini ogródek © Gryf

велосипед © Gryf


Odjeżdżając stamtąd zaczepiła mnie starsza kobieta pytając o "coś". Nie wiedziawszy o co jej chodzi odpowiedziałem jak więszość polaków "nich fersteien", ale zaraz mi się przypomniało, że Misiacz dobrze włada obcymi językami więc go szybko zawołałem i poprosiłem, aby porozmawiał z kobietą. Widziałem, że mu to nie odpowiadało, ale wciągnął się w rozmowę i poradził wiekowej cyklistce jak i gdzie może się przemieszczać po okolicznych terenach swoim wyćwiczonym niemieckim wspomagając się mapą :)

Rower starszej cyklistki © Gryf


Droga powrotna była spokojna bez żadnych szaleństw. Grupka malała, gdy po kolei uczestnicy wycieczki rozjeżdżali się w swoich kierunkach. Ja z Misiaczami i Bronikiem pojechaliśmy przez cmentarz w stronę Pomorzan spotykając po drodze tatę Misiacza na spacerze rowerowym. Piotrek pojechał w swoją stronę, a my jeszcze wstąpiliśmy na zakupy do Lidla, gdzie dzięki Basi zakupiłem świetne i tanie okulary rowerowe - "Cena Czyni Cuda" ;)
Pożegnałem się z Misiaczami i pognałem z nowymi goglami na nosie do Gryfina.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspaniałą wycieczkę, a Małgosi za pyszną kiełbasę z bułką, która zrekompensowała mi brak tej z Bimbisika ;)