Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gryf z miasteczka Gryfino. Mam przejechane 30125.22 kilometrów w tym 1699.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015baton rowerowy bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gryf.bikestats.pl
Licznik odwiedzających free counters
  • DST 100.89km
  • Teren 12.00km
  • Czas 05:08
  • VAVG 19.65km/h
  • VMAX 40.77km/h
  • Podjazdy 587m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Voo Doo, czyli zemsta Jurka

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 8

Gryfino-Szczecin-Binowo-Żelisławiec-Gardno-Dżenin-Sobieradz-Chwarstnica-Borzym-Dołgie-Lubanowo-Babinek-SteklnoPniewo-Gryfino-Nowe Brynki-Gryfino

Wycieczka zapowiadała się świetnie: słonecznie, czyste błękitne niebo bez oznak zachmurzenia no i zaplanowane spotkanie ze szczecińskimi wariatami z Bikestats'a :-)
Z Gryfina wyjechałem o 8:00 z zapasem, żeby się nie spóźnić w umówione miejsce. Do KFC na ul.Struga miałem niewiele powyżej 20 km spokojnie dotarłem tam w niecałą godzinę. Oczekując na Misiacza, Sargatha i Krisa, na rogu ulic Struga i Łubinowej, mogłem zjeść drugie śniadanie i popić gorącej herbaty :-) Nagle z prędkością ponaddźwiękowa przejechało 3 bikerów. To oni! Nawet mnie nie zauważyli. Szybko wsiadłem na swojego "osiołka" i podjechałem do nich, gdzie się zatrzymali kawałek dalej szukając mnie. Krótkie przywitanie, fotka i w górę ul.Łubinową i Chłopską do Puszczy Bukowej.

Powitanie i wspólne zdjęcie © Gryf

Już po krótkim podjeździe Misiacz się zagrzał i ściągnął jedną warstwę futra. Misiaczowi przyszło do głowy, że nazwie tą trasę "Zemsta Jurka".

Powolne, mozolne wspinanie się pod górę i popas przy "Sercu Puszczy". Tutaj Misiacz zrobił striptiz, zażonglował swoimi futerkami i wybrał odpowiednie do panujących warunków.

Serce Puszczy © Gryf

Przebieranki Misiacza © Gryf

Zjazd do Binowa był wyśmienity, trzeba było tylko uważać na gwałtowne ruchy, aby nie zaliczyć gleby na śliskiej ośnieżonej nawierzchni. I to właśnie przytrafiło się Misiaczowi - na starym, brukowym trakcie między Binowem a Żelisławcem zaliczył niezłą glebę przy której rozwalił sobie kolano. Wąska, slick'owa oponka, którą miał na przodzie nie nadawała się na takie drogi. Później się śmialiśmy, że Jurektc zrobił sobie nasze postacie-kukiełki i nakłuwa je igłami.

Sargath w każdej miejscowości, wsi czy osadzie strzelał foty kościołom.

Gardno © Gryf

Lubanowo © Gryf

Sargath - niedoceniony fotograf © Gryf

I znowu przyszła kolej na Jurkatc, który siedząc w domu i bawiąc się kukiełkami (naszymi postaciami) pewnie wysypał groch i rozlał coś z kubka. Droga z Dołgich do Sosnowa, to istny koszmar dla rowerzysty. Nie były to kocie, ale baranie czy też krowie łby. Droga miejscami zatopiona, pozalewana, teoretycznie nieprzejezdna, ale udowodniłem chłopakom, że da radę się przeprawić przez takie brody. Męka trwała przez 4.8 km od 12:35 do 13:05. Prędkość z jaką pokonaliśmy ten odcinek, to 10 km/h. Po zjechaniu na asfalt Misiacz wykonał telefon do Jurka i poprosił go w imieniu nas wszystkich o zaniechanie tych niecnych czarów religijnych. Szaman wysłuchał naszej prośby i do końca trasy nie było już przygód. Chociaż mógłbym rzec, że nie do końca tak się stało. Po odpoczynku na przystanku autobusowym za Steklnem Misiacz w niewiadomy sposób poczuł przypływ energii - grzał jak opętany. W tym samym czasie ja poczułem brak tej energii - miałem kryzys. Nie wiem, czy to była sprawka Jurka, czy za mała ilość kalorii przyjętych przeze mnie. Ledwo dokręciłem do Gryfina. Ale od czego są Cyborgi :-) Kris zauważył moją niemoc i od Żurawek, od wjazdu na wiadukt aż do mojego domu pomagał mi jakoś dojechać. Dzięki Kris!

Zaprosiłem chłopaków do siebie na gorącą herbatę. Chwilę posiedzieliśmy i czas ruszać dalej. Przed nimi jeszcze godzina jazdy do Szczecina - jakieś 25km. Odprowadziłem ich jeszcze do Nowych Brynek, tam się pożegnaliśmy i wróciłem do Gryfina. Brakowało mi jeszcze parę km do 100, to pokręciłem się po mieście, pojechałem za most sprawdzić sytuację stanu wody. Droga na Mescherin nadal nie przejezdna. Szkoda, że zostawiłem aparat w domu, bo były piękne widoki przy zachodzie słońca. Moja strata :-(
Gdy przyjechałem do domu byłem wypompowany, czyli dzień udany :-)

Aha, zapomniałbym. Gdy wyjechaliśmy z Lubanowa podążając do Babinka nasza trasa była zamknięta (czyżby znowu sprawka szamana?). Wjechaliśmy na nią nielegalnie. Widząc w oddali snajpera skojarzyłem sobie, że może być to obława na grasującego w okolicy niedźwiedzia (Misiacza?)

Snajper © Gryf
W poszukiwaniu zwierza © Gryf


Długo się nie zastanawiając chcieliśmy jak najszybciej opuścić strefę zagrożenia, tym bardziej, że poszukiwany miał charakterystyczny, rzucający się w oczy uniform :)

Ścigany umyka ze strefy zagrożenia © Gryf



Komentarze
Gryf
| 22:22 piątek, 18 lutego 2011 | linkuj Oczywiście :)
Misiacz
| 17:58 piątek, 18 lutego 2011 | linkuj Pogoda jutro ma być sucha. Będziesz o 9:00 na Głębokim?
Misiacz
| 17:59 środa, 16 lutego 2011 | linkuj To traska proponowana na sobotę, może masz chęć?
http://www.bikemap.net/route/824514
Misiacz
| 19:48 wtorek, 15 lutego 2011 | linkuj http://forum.bikestats.pl/discussion/767/rajd-szczecinskiego-bs-19022011-ueckermunde-d/
sargath
| 19:48 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj opisik fajny

pozdro i do nastepnego :))
Misiacz
| 15:48 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Rewelacyjny opis! Teksty z futrem i z obławą super!
Dziękujemy za przewodnictwo i za poczęstunek!
Do zobaczenia na trasie! :)
P.S. Zaprosiłem Cię do Znajomych na BS.
Gryf
| 15:41 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Następnym razem.
jurektc
| 15:34 niedziela, 13 lutego 2011 | linkuj Hahahahahaha dobry opis.A i ekipa niczego sobie :):)
Pozdrawiam i żaluje że sie nie poznalismy na trasce.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa horzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]