Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gryf z miasteczka Gryfino. Mam przejechane 30125.22 kilometrów w tym 1699.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015baton rowerowy bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gryf.bikestats.pl
Licznik odwiedzających free counters
  • DST 96.38km
  • Teren 23.18km
  • Czas 04:54
  • VAVG 19.67km/h
  • VMAX 43.42km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 479m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pieńkuń i Łęknica

Sobota, 27 listopada 2010 · dodano: 27.11.2010 | Komentarze 2

Dzisiejsza trasa miała być całodniowa i powinienem być wypoczęty, ale tak się złożyło, że przespałem łącznie 4 godziny. Czemu łącznie?, bo spałem na raty. O 5:00 obudziła mnie Ania, nie mogła wyciągnąć roweru z garażu - zamarzła kłódka, ale po ogrzaniu udało się otworzyć. Po całej operacji walnąłem się jeszcze na godzinkę. Zanim się pozbierałem (jakoś mozolnie mi to szło), było już po 9:00.
Z Gryfina przez Międzyodrze na Mescherin a potem polną betonową do Gessow.
Między Mescherin a Gessow © Gryf

Od Gessow zaczęła się mordęga. Niepotrzebnie wybrałem się drogami gruntowymi, bo te błotne, zamarznięte koleiny to masakra. Parę razy myślałem, że urwę pedał, albo złamię korbę przez to dziadostwo.
Koleiny © Gryf

Koleiny © Gryf

Za Hohenreihendorf to samo, z tym, że jechałem drogą dopiero budowaną, a raczej nie drogą, tylko pasem, na którym ona będzie w przyszłości.
Kiedyś to będzie droga © Gryf

Powiedziałem: Dosyć, jadę asfaltem! I tak dotarłem do Penkun, gdzie zrobiłem sobie przerwę na jedzonko przed kościołem ewangelickim. W tymże miejscu zagadnął mnie duchowny z tegoż kościoła. Dosyć dobrze rozmawiał po polsku.
Kościół ewangelicki w Penkun © Gryf

Wnętrze kościoła w Penkun © Gryf

Wnętrze kościoła w Penkun © Gryf

Zegar słoneczny na narożniku zamku w Penkun © Gryf

Z Penkun do Locknitz pojechałem przez Bagemuhl i Menkin. Po drodze natknąłem się na dziwne bydło :O
Szkockie bydło rasy Highland © Gryf

Szkockie bydło rasy Highland © Gryf

W Loknitz pojechałem na zamek. Niemcy już się szykują do świąt przygotowują stragany porozstawiane wokół zamku. Następną przerwę z posiłkiem zrobiłem sobie przy starym, 1000-letnim dębie.
Zamek w Locknitz © Gryf

1000-letni dąb w Locknitz © Gryf

Od Locknitz zrobiłem jeszcze kilka krótkich przystanków na szybki łyk gorącej herbaty z sokiem. Chciałem zdążyć przed zmrokiem. Dalej kierowałem się przez Ramin, Grambow, Schwennenz. Od Ladenthin jechałem jakieś 3 km drogą w kierunku Nadrensee, której nie miałem na mapie.

Potem Pomellen, Radekow, Neurochlitz i ze Staffelde już przez mosty do domu.
Wycieczka udana, choć byłem już zmęczony i przemarzły mi stopy.


Komentarze
Gryf
| 18:22 niedziela, 28 listopada 2010 | linkuj Niezły cross, to miał biker w śniegu na szosówce :)
http://lh5.ggpht.com/_4QFzvyVS-eQ/TPKN-KDisdI/AAAAAAAAFvk/Qb85_RVMWoY/b4.jpg
Misiacz
| 16:59 niedziela, 28 listopada 2010 | linkuj No to niezły cross sobie zafundowałeś tymi polnymi drogami.
Dąb widzę ostatnio popularny się zrobił. ;)
Szkoda, że nie spotkałem jeszcze Ciebie na trasie, miałbym wtedy "zaliczoną" w sumie trójkę Bikestatowiczów na trasie. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa adaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]