Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gryf z miasteczka Gryfino. Mam przejechane 30238.44 kilometrów w tym 1699.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 132676 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl href="https://www.bikestats.pl/statystyki/rowerowe/Gryf" title="Gryf Adrian ">button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gryf.bikestats.pl
Licznik odwiedzających free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Z sakwami

Dystans całkowity:4132.80 km (w terenie 315.50 km; 7.63%)
Czas w ruchu:224:33
Średnia prędkość:18.40 km/h
Maksymalna prędkość:79.27 km/h
Suma podjazdów:24283 m
Maks. tętno maksymalne:198 (107 %)
Maks. tętno średnie:135 (73 %)
Suma kalorii:41290 kcal
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:93.93 km i 5h 06m
Więcej statystyk
  • DST 54.20km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.07km/h
  • VMAX 62.20km/h
  • Podjazdy 686m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieszczadzki spontan plus wyprawka "Na azymut", dzień 4

Piątek, 10 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Do południa pokręciłem się trochę po Przemyślu. Podjechałem również zobaczyć jeden z fortów przemyskich (fort VIII Łętownia). Po południu miałem się spotkać z ekipą "Na Azymut". Gdy się wszyscy pozbieraliśmy przy dworcu głównym w Przemyślu ruszyliśmy w stronę Sanoka. Wcześniej odwiedziliśmy kościoły: rzymsko- i grekokatolicki w Przemyślu oraz muzeum dzwonów i fajek.
Obóz rozbiliśmy za Birczą. Kolacja przy ognisku, grzane wino :-)
Przemyśl nocą © Gryf

Z wieży zegarowej © Gryf

Zjazdy serpętynami © Gryf


  • DST 80.10km
  • Czas 05:06
  • VAVG 15.71km/h
  • VMAX 68.92km/h
  • Podjazdy 923m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieszczadzki spontan plus wyprawka "Na azymut", dzień 3

Czwartek, 9 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Rano po przebudzeniu już czekała na mnie gorąca herbata i śniadanie. Po miłym poranku i podziękowaniu za wspaniałą gościnę pożegnałem się z panią Zosią i panem Antkiem ruszyłem w stronę Przemyśla.
Dzisiejszy dzień jest paskudny - pochmurno mgliście i deszczowo. Na trasie zajechałem do hotelu w Arłamowie na kawę w tamtejszej restauracji. Kawa pyszna, cena 6,50 zł.
Jadąc na Kalwarię Pacławską do klasztoru Franciszkanów wymęczyłem się na podjeździe. Oj,łańcuch trzeszczał, a tylna opona ślizgała się na mokrym asfalcie. Jak dotąd chyba najtrudniejszy (najbardziej stromy) mój podjazd z sakwami. W Przemyślu spędziłem noc w "Domu Wycieczkowym PTTK"
Arłamów © Gryf

Salamandra plamista © Gryf

Koń i wóz © Gryf


  • DST 82.31km
  • Teren 15.50km
  • Czas 05:21
  • VAVG 15.39km/h
  • VMAX 60.09km/h
  • Podjazdy 1272m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieszczadzki spontan plus wyprawka "Na azymut", dzień 2

Środa, 8 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Dzień strasznie pochmurny. Wyjechałem (zanim się ze wszystkim pozbierałem) po 8:00. Trasa prowadziła brzegiem J.Solińskiego. Zdjęć nie robiłem, bo było tak pochmurno i mgliście, że nici z widoków :-(
W Rajskiem skręciłem w prawo, zjeżdżając na drogę tuż przed ujściem Sanu do J.Solińskiego. Dziurawo-kamienistą drogą wzdłuż Sanu przejeżdżałem przez Rezerwat Krywe i Rezerwat Hulskie. Dalej przez Sękowiec, Dwerniczek, aż do Lutowisk, gdzie spotkałem dwóch sakwiarzy. Krótka pogawędka i dalej w drogę. Na nocleg zatrzymałem się w Jasieniu przed Ustrzykami Dolnymi. Pytając gospodarzy o możliwość rozbicia namiotu na podwórku zgodzili się, lecz po chwili zaproponowali nocleg w domu. Miło ;-) Zjedliśmy wspólnie kolację przygotowaną przez panią Zosię, trochę pogadaliśmy.
Jezioro Solińskie © Gryf

Rezerwat Hulskie © Gryf


  • DST 107.50km
  • Czas 05:40
  • VAVG 18.97km/h
  • VMAX 65.70km/h
  • Podjazdy 1229m
  • Sprzęt Osiołek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieszczadzki spontan plus wyprawka "Na azymut", dzień 1

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

Rowerem z Rzeszowa, najpierw mało uczęszczanymi, wąskimi drogami przez Budziwój, Siedliska, Lubenia, Połomia, na których odbywa się coroczny Rajd Rzeszowski. Potem szosą, bo w ten sposób za dnia nie zajechałbym nawet do Sanoka. Obóz rozbiłem przed Bereżką wśród zadrzewień śródpolnych niedaleko drogi. Na kolację przyrządziłem sobie makaron z klopsami w kapuście. Potem telefon do Ani, Analiza trasy dnia jutrzejszego i spać.
Stare, wiejskie klimaty © Gryf

Zajazd pod samolotem © Gryf